Czy decyzja o dwóch metodach zapłodnienia komórek jajowych to dobra decyzja?
Pytanie | Po pierwszym nieudanym ivf (pozyskano 17 komórek z czego dojrzałych było 12, natomiast zapłodniło się 8, do stadium blastocysty dotrwały tylko dwie 4BB z 5. i 6. doby - większość zarodków klęknęła między 5-6 dobą na etapie moruli bądź wczesnej blastocysty) i embriolog zasugerował metodę ICSI w kolejnej procedurze ze względu na brak powodzenia w transferach i słabą hodowlę. Nasienie męża ok, brak pcos, brak endometriozy itd, amh 4,2, wiek 35 lat, partner 38 lat. Jesteśmy już po punkcji drugiej procedury i dowiedzieliśmy się, że jednak rekomendacją embriologia jest zapłodnienie 6 komórek klasycznym ivf, zaś pozostałych ICSI (w sumie pozyskano teraz 23 komórki jajowe). Nie rozumiemy skąd taka decyzja i czy to nie zmniejszy nam szans na pozyskanie większej ilości blastocyst skoro wcześniej klasyczne ivf nie przyniosło jakichś spektakularnych wyników w hodowli nawet pomimo dobrego nasienia. Pozdrawiam |
Odpowiedź |
Powód takiej lub innej rekomendacji embriologa najlepiej jest wyjaśniać z embriologiem lub lekarzem prowadzącym leczenie. Z opisanej sytuacji można wnioskować, że duża liczba uzyskiwanych komórek jajowych oraz wysokie AMH świadczą jednak o policystycznej budowie jajników (jeśli nie ma rozpoznanego pełnoobjawowego zespołu policystycznych jajników). To z kolei może być powodem nieco obniżonej jakości komórek jajowych a co za tym idzie obniżonego potencjału rozwojowego zarodków. Decyzja co do podziału komórek jajowych poddanych różnego rodzaju zapłodnieniu, na 6 do klasycznego IVF a reszta do ICSI, może być podyktowana chęcią porównania jakości otrzymanych zarodków po IVF i po ICSI. Przy tak dużej liczbie komórek jajowych nie powinno to zmniejszać szansy na uzyskanie blastocyst a gdyby się okazało że po ICSI byłyby jednak słabsze zarodki, to część komórek przeznaczonych do IVF może okazać się korzystnym zabezpieczeniem. Embriolog nOvum |