Czy warto próbować jeszcze in vitro na swoich gametach? Co mogło być przyczyną ciąży biochemicznej?
Pytanie | Mąż ma azoospermię. Zdarzyło się, że mąż miał 2 razy plemniki w ejakulacie - raz 4 sztuki (2 o ruchu postępowym i 2 o ruchu w miejscu), raz 1 sztuka (plemnik nieruchomy). Plemniki udało się pozyskać dopiero z mTese (w badaniu doraźnym plemników nie znaleziono, znalazł je patolog). Podeszliśmy do ISCI. Pobrano 13 oocytów, z tego 11 dojrzałych, które zapłodniono 6 plemnikami - 2 ruchome i 4 nieruchome (rozmrożono cały materiał z mTese). Z 6 komórek zapłodniły się 4. Do trzeciej doby dotrwały tylko 3. Podano wówczas zarodek dziewięciokomórkowy, który dał ciążę biochemiczną (12dpt - 102 beta hCG, 14 dpt - 155 beta hCG), wystąpiło niewielkie plamienie w 7 dpt i 11 dpt. Pozostałe zarodki zamrożono (określane jako słabe). Po odczekaniu cyklu chcieliśmy podejść do kolejnego transferu. Niestety po rozmrożeniu zarodki były żywe, ale nie rozwijały się - z laboratorium uzyskałam informację, że w 6 dobie nadal nie były nawet morulą - transfer został odwołany. Moje pytania brzmią: czy warto próbować jeszcze in vitro na swoich gametach (bardzo zależy nam na biologicznym dziecku)? Czy wspomniana ciąża biochemiczna daje choć cień takiej szansy? Co mogło być przyczyną tej ciąży biochemicznej? Czy przy ewentualnym kolejnym in vitro zarodki nadal mogą być takie kiepskie i co zrobić, aby jak najbardziej zwiększyć swoje szanse? |
Odpowiedź |
Poronienia biochemiczne najczęściej związane są z nieprawidłową implantacją (zagnieżdżeniem). Może to być spowodowane albo nieprawidłowym rozwojem trofoblastu (części zarodka, z której rozwija się Embriolog nOvum |