KBTA

Pamiętam, jak po kilku miesiącach naturalnych starań o maluszka moja ginekolog zasugerowała, żebyśmy razem z mężem zrobili specjalistyczne badania i podała wtedy nazwę kliniki – nOvum. Wracając do domu odwiedziłam stronę www kliniki. Pomyślałam sobie wtedy, że to chyba nas nie może dotyczyć i że nie zdarza się często, skoro wśród naszych znajomych nie ma nikogo kto miałby jakiekolwiek problemy. Jak bardzo się wtedy pomyliłam i jak bardzo pasował do nas opis niepłodności znaleziony na stronie… W ciągu miesiąca nasz poukładany świat nagle się rozsypał. Okazało się, że plemniki można pozyskać tylko na drodze biopsji jąder, a moja rezerwa jajnikowa zaczyna się wyczerpywać. Szybka diagnoza, plan działania, badania i po kilku miesiącach pierwsze, a potem drugie podejście do in vitro. Niestety nie udało się, ale już po trzeciej stymulacji byłam w upragnionej ciąży. Po półtora roku od diagnozy zostaliśmy po raz pierwszy rodzicami. Gdy synek miał niecały rok podjęliśmy decyzje, że walczymy dalej. I znowu pierwsza i druga stymulacja i niestety porażka. Gdy zaczęliśmy się poddawać trafiliśmy do dr. Piotra Lewandowskiego, który podjął się mojej ostatniej stymulacji. I znowu się udało:) Po czterech latach, od momentu gdy dowiedzieliśmy się, że to możliwe, że nigdy nie zostaniemy rodzicami, siedzę na podłodze i bawię się z moim trzymiesięcznym synkiem, a za ściana słyszę radosne okrzyki mojego drugiego synka i jego taty:) Chciałabym podziękować lekarzom, położnym i pielęgniarkom z nOvum, a w szczególności dr Lilii Obuchowskiej, dr. Januszowi Wojewódzkiemu i naszemu cudotwórcy dr. Piotrowi Lewandowskiemu. To był najtrudniejszy, ale dzięki Wam też bardzo piękny okres naszego życia. Dziękujemy!

Powrót do historii pacjentów