Magda S.
Nasza opinia nt. kliniki oraz całego personelu nie oddaje połowy tego jak bardzo jesteśmy im wdzięczni. Od pierwszej wizyty (u dr. J. i P. Lewandowskich) wiedzieliśmy, że trafiliśmy do miejsca pełnego profesjonalnych i zaangażowanych specjalistów. Lekarze poświęcili nam 2h, na których dokładnie i szczegółowo opisali kolejne etapy działania. Każda nasza następna wizyta uświadamiała nam, że to nasza droga może być trudna i długa, ale empatia i opieka całego personelu przerosła ostatecznie nasze najśmielsze oczekiwania. Zaznaczę, że nasze starania o dziecko trwały długo – leczyliśmy się (jedna nieudana procedura) w innej klinice; inne choroby współistniejące; topniejąca nadzieja i coraz więcej obaw… Dr Jan był z nami od początku do samego końca, o każdej porze dnia i nocy, a jego zaangażowanie oraz telefony i SMSy z pytaniami o samopoczucie zawsze łapały nas za serce. Zdarzało się, że z kliniki wychodziliśmy późną nocą, jako ostatni pacjenci, a dr Jan zamykał za nami drzwi. Czas, który nam poświęcał nigdy nie był określony zegarem „od-do”. Jemu chcielibyśmy najbardziej podziękować. Wielki nasz ukłon również w stronę pani dr Katarzyny Kozioł, która potrafiła pojawić się w klinice, specjalnie dla nas, pomimo dnia wolnego i wnikliwie, z ogromną życzliwością, naświetlić nam każdy kolejny krok oraz zbliżającą się procedurę. Podtrzymywała nas na duchu oraz zrobiła absolutnie wszystko, żeby procedura się udała mimo naprawdę kiepskich rokowań… Podczas samego transferu obecnych było aż trzech lekarzy (ogromne podziękowania dla dr Kozioł, dra P. Lewandowskiego oraz dr Taszyckiej), a wszystko już po godzinach pracy kliniki. Pisząc to – słyszę płacz trzymiesięcznej córeczki. Dziękujemy całemu zespołowi, że nigdy nie pozwoliliście nam zwątpić. Jeżeli więc ktokolwiek ma w sobie jeszcze odrobinę tlącej się nadziei, to w Novum pokażą Wam jak o tę nadzieję zadbać. Dziękujemy!