Marianna i Jacek
Piszemy do wszystkich, którzy dopiero zaczynają leczenie: nie rezygnujcie, nie poddawajcie się, bądźcie cierpliwi! Do nOvum trafiłam po trzech nieudanych in vitro w innej klinice. Pierwsze in vitro w nOvum, pierwszy transfer – znów porażka. Załamałam się. Szłam na kriotransfer zrezygnowana, nie wierzyłam, że się uda. Nie wsłuchiwałam się w siebie, żyłam normalnie, właściwie czekałam na miesiączkę i… Nasza córka urodziła się z kępą ciemnych włosków – nigdy tego nie zapomnę. Całowałam ją, płakałam tak, że nie mogłam się uspokoić, mąż też. I już wiem, że na taki kriotransfer warto iść boso na koniec świata. Dziękuję nOvum! Mam jeszcze u Was dwa zarodki – przybiegnę po nie jak na skrzydłach. A jak będzie trzeba przejdę kolejne in vitro – chcę mieć troje dzieci i jeśli tylko w ten sposób mogę zajść w ciąże, to jestem gotowa. Dla moich dzieci to zrobię, dam radę!